Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej       

Hare Kryszna

ISKCON

uniwersalna duchowość

rozwój duchowy

bhakti-joga

joga

Bóg

religia

mantra

reinkarnacja

Kriszna

Krishna

Rama

Hare

Kryszna

hinduizm

krysznowcy

karma

Indie

Gaura

India

wyznawcy Kryszny

Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny

Bhagavad-Gita

Śrimad Bhagavatam

Festiwal Indii

Woodstock

Pokojowa Wioska Kryszny

vaisnava

waisznawa

waisznawizm

wajsznawa

wajsznawizm

religie wschodu

filozofia wschodu

duchowość

astrologia wedyjska

jyotish

przepisy wegetariańskie

kuchnia wegetariańska

joga

dezinformacja ruchów katolickich

serwis

portal

astrologia wedyjska

taniec indyjski

kalendarz księżycowy

muzyka indyjska

dharma

ayurweda

ayurveda

książki Prabhupada

nama-hatta

mantry

przepisy wegetariańskie

świątynia

festiwal

sekta

sekty

 
 
 
 
 
 
 
logowanie
rejestracja
regulamin strony
 
 
 
 
   Autor: Sadaputa Dasa
dodał: admin    opublikowano: 2016-09-14    przeczytano: 981
kategoria: Literatura naukowa i akademicka
podkategoria: Literatura naukowa i akademicka
 
Powrót >>>     
 
Ślady Wedyjskiej Cywilizacji w Różnych Kulturach
 
Sadaputa Dasa
Tłumaczenie: Harsza
Źródło: www.krishnascience.com 



Starożytny autor Aratos opowiada następującą historię gwiazdozbioru Panny. Panna, jak mówi, niegdyś należała do starożytnej rasy od której pochodzą inne gwiazdy. Na początku, w Złotym Wieku, żyła pośród ludzi jako uosobiona Sprawiedliwość i nawoływała ludzi do trzymania się prawdy. Później, w Srebrnym Wieku, ukryła się w górach, ale od czasu do czasu schodziła do ludzi, by ich ganić za złe postępki. Wreszcie, wraz z nastaniem Wieku Brązu, ludzie wynaleźli miecz i „zakosztowali w mięsie krów, oni pierwsi to uczynili”. W tym momencie Panna „odleciała do gwiazd”, czyli oddaliła się do niebiańskiego królestwa.1 

Literatura wedyjska dostarcza wyszukanego opisu wszechświata jako Kosmosu – harmonijnego, uporządkowanego systemu stworzonego według rozumnego planu, a będącego miejscem zamieszkania żywych istot. Współczesny pogląd na wszechświat jest diametralnie odmienny od wedyjskiego, tak że ten ostatni jawi się przy nim jako trudny do zrozumienia. Tyle że w starożytności wyglądało to inaczej – kosmogonie podobne do wedyjskiej były wówczas powszechne na całym świecie. 

Współcześni wykształceni ludzie natychmiast odrzucają takie poglądy jako mitologię, wskazując na ich rozbieżności i dziwne koncepcje jako dowody na to, że są one po prostu produktami wyobraźni. Jednakże jeśli i my to uczynimy, to może się okazać że przeoczymy ważne informacje rzucające światło na ten olbrzymi zapomniany okres, który poprzedza krótką erę historii pisanej. Są, oczywiście, rozliczne dowody tego, że opowiadanie różnych historii rozwijało się w różnych kulturach niezależnie, ale są także liczne wspólne tematy. Niektóre z nich znajdują się w wysoce rozwiniętych formach literatury wedyjskiej. Ich obecność w różnych kulturach na całym świecie potwierdza koncepcję mówiącą, że w odległej przeszłości kultura wedyjska wywierała wpływ na całym świecie. W tym artykule znajdzie się parę przykładów wedyjskich idei dotyczących czasu oraz długowieczności ludzi, które wielokrotnie powtarzają się w różnych tradycjach. 

Najpierw przyjrzymy się niektórym z tych koncepcji, a potem przedyskutujemy kwestie, które one nasuwają oraz jak należałoby je interpretować. W literaturze wedyjskiej czas jest uważany za manifestację Kryszny, Najwyższej Istoty. Czas sam w sobie jest mocą kontrolującą życie żywych istot zgodnie z kosmicznym planem. Plan ten dotyczy powtarzających się cyklów stworzenia i zniszczenia o różnych czasach trwania. Najmniejszy i zarazem najważniejszy z tych powtarzających się cykli składa się z czterech yug, czy wieków, zwanych Satya, Treta, Dvapara oraz Kali. W tych następujących po sobie wiekach ludzkość stopniowo schodzi z duchowej platformy ku zdegenerowanemu stanowi. Następnie, wraz nastaniem Satya-yugi, pierwotny stan czystości zostaje ustanowiony i cykl rozpoczyna się od nowa. Opowieść o Pannie ilustruje to, że w starożytności, w basenie Morza Śródziemnego, podobny pogląd o następujących po sobie czterech wiekach, znanych jako wiek złoty, srebrny, brązowy i wiek żelaza był szeroko rozpowszechniony. Zgodnie z nim ludzkość podobnie pojawiała się w pierwszym wieku w zaawansowanym stanie świadomości, a następnie degradowała się. Także i tutaj rozwój ludzkiego społeczeństwa nie ewoluował po prostu wskutek procesów fizycznych, ale podlegał wyższej kontrolującej inteligencji. Warto byłoby tu zwrócić uwagę na fakt, że Aratos wyróżnia tu zjadanie krów jako ten grzeszny akt, który odciął ludzkość od bezpośredniego kontaktu z niebiańskimi istotami. Ten szczegół doskonale wpasowuje się w tradycję starożytnych Indii ochraniania krów, chociaż w kontekście kultury Greków, czy w ogóle tradycji europejskiej jest całkowicie zaskakujący. Jednym z wyjaśnień podobieństwa między koncepcjami znajdowanymi w odmiennych kulturach jest to, że podstawowa natura psychiczna ludzi jest wszędzie taka sama, zatem mają oni tendencję by niezależnie od siebie wymyślać podobne koncepcje. Tyle, że takie szczegóły jak pogląd na temat zabijania krów, wyraźnie sugeruje, że mamy tu do czynienia ze wspólną tradycją, nie zaś z niezależnym pochodzeniem tej opowieści. Inny przykład podobieństw pomiędzy odmiennymi kulturami można znaleźć u rdzennych mieszkańców Ameryki. 

Indianie Dakota2 mówią, że ich przodków odwiedzała niebiańska kobieta, która przekazała im ich system religijny. Pouczyła ich, że są cztery wieki i że święty byk traci jedną nogę podczas trwania każdego z nich. Obecnie, w wieku degradacji, byk ma jedną nogę.3 

Historia ta jest bliską paralelą z pochodzącym ze Śrimad Bhagawatam opisem spotkania między maharadżą Parikszitem a świętym bykiem Dharmą (będącym uosobieniem religii). Tu również mowa jest o tym, że byk Dharma traci jedną nogę podczas następujących po sobie kolejnych yug, pozostając na jednej w obecnym Wieku Kali. Według systemu wedyjskiego długości trwania Satya, Treta, Dvapara, i Kali yugi są odpowiednio 4, 3, 2, i 1 razy okres 432 000 lat. W tych olbrzymich okresach czasu życie ludzkie skracało swój czas trwania od 100 000 lat w Satya-yudze, poprzez 10 000 lat w Treta-yudze, 1000 lat w Dvapara-yudze, i w końcu do 100 lat w Kali-yudze. Oczywiście, idea ta znajduje się w ostrym konflikcie z nowoczesnym ewolucyjnym poglądem na przeszłość. Lecz w starożytności, w Basenie Morza Śródziemnego, także wierzono, że historia ludzi rozciąga się poprzez ekstremalnie długie okresy czasu. Na przykład, wedle starożytnych zapisków, autora o imieniu Porphyry4 (300n.e.), Callisthenes5, towarzysz Aleksandra Wielkiego na wojnie z Persją, depeszował do Arystotelesa o babilońskich zapisach zaćmień, które obejmowały 31 000 lat. Podobnie Iambicus (IV wiek n.e.) stwierdził powołując się na autorytet starożytnego greckiego astronoma Hipparchusa, że Asyryjczycy dokonywali obserwacji przez 270 000 lat i że posiadali zapisy powrotu wszystkich siedmiu planet na te same pozycje6. Wreszcie babiloński histotyk Berosus przypisał 432 000 lat całkowitemu okresowi panowania babilońskich królów przed Potopem.7 

Rzecz nie leży w tym, czy powyższe stwierdzenia są prawdziwe, czy nie. Istotą tego wywodu jest pokazanie, iż starożytna cywilizacja Basenu Morza Śródziemnego najwyraźniej miała całkowicie odmienny pogląd na przeszłość, aniżeli ten, który dominuje obecnie. I co ciekawe – poglądy starożytne są w dużym stopniu zgodne z chronologią wedyjską. Pomimo, że Biblia jest dobrze znana ze swego przedstawienia bardzo krótkiej historii życia ludzkiego, interesujące jest to, że stwierdza ona, że ludzie w pewnym okresie żyli około tysiąca lat. 

Stary Testament wymienia następujących ludzi żyjących przed Potopem: Adam (930 lat), Set (912), Enosz (905), Kenan (910), Mahalalel (895), Jered (962), Henoch (365), Metuszelach (969), Lamech (777) i Noe (950). Jeśli nie brać pod uwagę Henocha (który został wzięty do Nieba we własnym ciele), ludzie ci żyli przeciętnie 912 lat.8 Po Potopie notuje się następujące długości życia: Sem – 600 lat, Arpachszad – 438, Szelach – 433, Heber – 464, Peleg – 239, Reu –239, Serug – 230, Nachor- 148, Terach – 205, Abraham – 175, Izaak – 180, - Hiob – 210, Jakub – 147, Lewi –137, Kohath9 - 133, Amram - 137, Mojżesz – 120, Joszua – 110. Liczby te ukazują stopniowe zmniejszanie się czasu trwania życia do około 100 lat, co, zgodnie z systemem wedyjskim miało miejsce na początku Kali-yugi. 

W tym miejscu należałoby wspomnieć, iż biblijny potop zgodnie z tradycją umiejscawia się w drugim lub trzecim tysiącleciu przed naszą erą, gdy początek Kali-yugi tradycja indyjska wyznacza na 18 lutego 3102r. p.n.e. Dokładnie ta sama data jest cytowana w różnych perskich, muzułmańskich i europejskich źródłach, pomiędzy szóstym a czternastym wiekiem naszej ery, jako data Potopu.10 Jak doszło do tego, że bliskowschodni Potop został powiązany z początkiem Kali-yugi? Jedyny komentarz, jaki w tym miejscu się nasuwa to fakt iż historia ta pokazuje jak mało naprawdę wiemy o naszej przeszłości. Na poparcie biblijnej opowieści o długowiecznych patriarchach żyjących w zamierzchłych czasach, można w tym miejscu przytoczyć starożytnego historyka Józefa Flawiusza,11 który cytował liczne dzieła, dostępne jeszcze w jego czasach: 

Gdy Noe przeżywszy 350 lat po Potopie, przez cały ten czas w szczęściu, umarł on osiągając wiek 950 lat, lecz niech nikt porównując życie starożytnych z naszym… nie uznaje krótkości naszego życia w obecnych czasach za argument, że i oni nie osiągnęli tak długiego życia… Bowiem są świadectwa potwierdzające to co rzekłem wszyscy, którzy pisali Starożytności, zarówno pośród Greków jak i barbarzyńców, jak Maneto, który napisał historię Egiptu, i Berosus, który zebrał zapiski chaldejskie, i Mochus, i Hestiaeus, i oprócz nich, Hieronymous12 z Egiptu, a także ci, którzy napisali historię Fenicjan, zgodzą się z tym, co tutaj powiem: zarówno Hezjod, jak i Hecateus13, Hellanicaus14, i Acuzilaus15, i nie licząc ich Ephorus16, i Nicolaus17 twierdzą, że starożytni żyli tysiąc lat: lecz niech kwestię tę każdy rozważy jak mu pasuje.18 Niestety, praktycznie żadna z prac wspomnianych przez Józefa Flawiusza obecnie już nie istnieje, i to znowu pokazuje jak mało wiemy o naszej przeszłości. Jednak w zachowanych do dziś sagach normandzkich mowa jest o tym, że ludzie w zamierzchłych czasach żyli przez wiele stuleci. W dodatku sagi te opisują następstwo wieków, wliczając w to wiek pokoju, wiek w którym wprowadzono podziały społeczne, wiek narastającej przemocy, i zdegradowany „wiek miecza i wiek topora z rozłupanymi tarczami”19 („knife-age and axe-age with cloven shields”). Po tym ostatnim wieku ma miejsce okres zniszczenia, zwany „Ragnarok”, po którym świat zostaje odnowiony do stanu dobroci. Normański Ragnarok obejmuje zarówno zniszczenie ziemi, jak i Asgardu - siedziby nordyckich bogów. W ten sposób znowu znajdujemy tu zgodność z wedyjską chronologią, według której po cyklu 1000 yug (czyli jednego dnia Brahmy) następuje unicestwienie trzech światów. Mowa jest także o tym, że podczas okresu Ragnarok, następuje zniszczenia świata płomieniami istoty zwanej „Surt”, która żyje poniżej dolnego świata (zwanego „Hel”) i która to miała swój udział w stworzeniu świata. 

Jeśli porównamy to ze Śrimad Bhagawatam (3.11.30), to przeczytamy tam, że na końcu dnia Brahmy „następuje zniszczenie z powodu ognia emanującego z ust Sankarszany”. Sankarszana jest pełną ekspansją Kryszny „przebywającą na dnie wszechświata” (Śrimad Bhagawatam 3.8.3), poniżej niższego systemu planetarnego. Jest wiele podobieństw pomiędzy nordycką, a wedyjską kosmologią, ale są także i wielkie rozbieżności. Kluczową odmiennością jest to, że według Śrimad Bhagawatam wszystkie istoty żywe i zjawiska są częścią boskiego planu Kryszny, Najwyższego Osoby Boga. Tymczasem w mitologii nordyckiej rzuca się w oczy brak obecności Boga, zaś pochodzenie i cele głównych uczestników kosmicznego dramatu są nieokreślone. Surt jest na przykład „gigantem ognia”, którego pochodzenie i motywy są niejasne nawet dla ekspertów literatury nordyckiej.20 

Ktoś mógłby pewnie spytać – skoro motywy wedyjskie pojawiają się w tak wielu różniących się społeczeństwach, to dlaczego wyciąga się z tego wniosek iż wywodzą się one ze starożytnej cywilizacji wedyjskiej? Może powstały w różnych miejscach niezależnie od siebie, albo być może pochodzą z nieznanej dziś już kultury, z której również wywiodła się ta cywilizacja, którą my nazywamy wedyjską. W takim razie związki pomiędzy opowieściami o Surcie i Sankarszanie mogłyby okazać się przypadkowe, albo też przekaz wedyjski wywodzi się od historii podobnej do opowieści o Surcie. Nasza odpowiedź na to pytanie jest następująca. Dostępne dowody empiryczne nie będą wystarczające by dowieść hipotezy pochodzenia od starożytnej cywilizacji wedyjskiej, jako że wszelkie dowody empiryczne są niedoskonałe będąc zarazem przedmiotem rozmaitych interpretacji. Tyle że to my decydujemy, czy dowody są zgodne z hipotezą. Jeśli istniała starożytna wedyjska cywilizacja o światowym zasięgu, to spodziewalibyśmy się odnajdywać jej ślady w różnych kulturach na całym świecie. I rzeczywiście, wygląda na to, że często takie ślady odnajdujemy, a wiele z nich potwierdza pewne szczegóły opowieści wedyjskich (jak na przykład lokalizacja siedziby Surta, czy utrata przez świętego byka jednej nogi w kolejnych wiekach). Skoro cywilizacja ta zaczęła tracić znaczenie tysiące lat temu, na początku Kali-yugi, to spodziewalibyśmy się wielu spośród tych świadectw w formie fragmentarycznej, z nawarstwiającymi się licznymi dodatkami, co również widzimy. W ten sposób dostępne dowody potwierdzają naszą hipotezę o pochodzeniu od cywilizacji wedyjskiej. 
_____________________________________________________________________________
Przypisy:1. E.C.Sachau, trans., Alberuni’s India )Delhi: S. Chand & Co., 1964), pp. 383-4
2. Właściwą nazwą ludu Dakota jest właśnie to określenie. Jednakże w literaturze angloamerykańskiej przyjęło się nazywać Dakotów „Sjuksami” („Siuox”) i taka nazwa obowiązuje tam jako podstawowa. Sadaputa używa obowiązującego w USA terminu „Sioux” (uwaga tłumacza)
3. J.E. Brown, ed., The Sacred Pipe (Baltimore: Penguin Books, 1971), p.9
4. nie sprawdzono polskiej wersji imienia tego historyka, być może Porfiry albo Porfiriusz (uwaga tłumacza)
5. nie sprawdzono polskiej wersji tego imienia, być może Kalistenes (uwaga tłumacza)
6. D. Neugebauer, History of Ancient Mathematical Astronomy (Berlin: Springer-Verlag, 1975, pp.608-97. J.D. North, „Chronology & the Age of the World,” in Cosmology, History & Theology’ eds. Wolfgang Yourgrau and A.D. Breck (n. Y.: Plenum Press, 1977), p.315
8. D.W. Patten and P.A. Patten „A Comprehensive Theory on Aging, Gigantism& Longevity,” Catastrophism & Ancient History, Vol. 2, Part1 (aug. 1979), p.24
9. nie sprawdzono polskiej wersji tego imienia (uwaga tłumacza)
10. J.D. North, Ibid., p.316-7
11. W oryginalnym tekście Sadaputy Józef Flawiusz został określony jako historyk rzymski, co jest nieścisłością, bo chociaż można jego dzieła zaliczyć do literatury rzymskiej, sam Józef Flawiusz był narodowości żydowskiej (uwaga tłumacza)
12. nie sprawdzono polskiej wersji tego imienia, zapewne Hieronim
13. nie sprawdzono polskiej wersji tego imienia
14. nie sprawdzono polskiej wersji tego imienia
15. nie sprawdzono polskiej wersji tego imienia
16. nie sprawdzono polskiej wersji tego imienia
17. nie sprawdzono polskiej wersji tego imienia
18. D. Patten, Ibid., p.2919. V. Rydberg, Teutonic Mythology, R.B. Anderson, trans. (London: Swan Sonnenschein & Co., 1889, pp. 448-920. Ibid., pp.448-9

O tłumaczu: Jestem historykiem i zarazem bardzo dobrze znam język angielski. Od czasu spotkania bhaktów, kiedy to zapoznałem się z wedyjskim spojrzeniem na historię ludzkości, frapowało mnie to czy wedyjski punkt widzenia ma logiczne, zgodne ze zdrowym rozsądkiem uzasadnienie. Wiele słyszałem o różnych dowodach, o wykopaliskach w Dvarace, ale niestety jako historyk muszę przyznać że takie opinie nie-fachowców na historię i archeologię, nie poparte prawdziwymi dowodami są dla mnie nieistotne. Tekst Sadaputy Dasa, który znalazłem w internecie na stronie krishnascience.com jest pierwszym poważnym tekstem o tej tematyce na jaki natrafiłem. Przeczytałem go i przetłumaczyłem z wielką przyjemnością i liczę na to, że w przyszłości zapoznam się z dokładniejszymi publikacjami na ten temat. Tłumaczenie nie zostało niestety całkowicie zakończone. Z powodu braku dostępu do normalnej biblioteki (żyję i pracuję w małym prowincjonalnym mieście) nie byłem w stanie odszukać sporej części starożytnych imion i zmuszony byłem pozostawić ich angielskie wersje. By nie zmylić czytelnika pozostawiłem tam przypisy informujące o tym, że nie sprawdzono polskiej pisowni imienia. Co gorsza sprawdzenie polskiej wersji tych imion dla nie-historyka może okazać się zadaniem ponad siły. Obecnie wydaje mi się że przed drukiem najlepiej byłoby niczego nie zmieniać a przypisy od tłumacza usunąć w całości; ja oczywiście umieściłem je w pełni świadomie by osoba redagująca tekst przed drukiem miała pełną świadomość treści tłumaczenia i sama dokonała niezbędnych zmian. Pewne trudności sprawiło mi przetłumaczenie wyrazu „cloven”. To bardzo stary wyraz i obecnie praktycznie nie używany. Wydaje mi się że słowo rozłupać najlepiej tu pasuje. Jedną z taktyk walki w pojedynkach stosowaną przez Normanów było właśnie rozłupywanie tarczy przeciwnika by dobrać się do jego lewej nogi. Opis takiego pojedynku znajduje się w „Sadze o Egilu” – odcięcie nogi prowadziło do śmierci przez wykrwawienie. Przetłumaczenie „knife” na „miecz” jest w pełni uzasadnione, gdyż „knife” oznacza w tym kontekście nóż bojowy służący do walki i mający rozmiary małego miecza lub też oznaczać może jakiś inny rodzaj miecza. Kontekst jest tu oczywisty. Pracy nad tłumaczeniem towarzyszyło mi przeświadczenie, że tekst ten pozwoli takim osobom jak ja, ufającym z grubsza rzecz biorąc, naukowcom i nauce właściwie ocenić czy cywilizacja wedyjska opisana przez Vyasadevę i Prabhupada mogła faktycznie istnieć w przeszłości. Sadaputa pokazuje że mogła i uważam że to bardzo ważne. 

Byłoby bardzo fajnie, gdyby moje tłumaczenie zostało opublikowane i uważałbym to za mój wkład w pomaganie bhaktom w propagowaniu kultury wedyjskiej co jest przecież jednym z założeń ISCONu. Dawna tradycja tłumaczeń była taka, że nie zamieszczano nazwiska tłumacza. Moje tłumaczenie jest wierne oryginałowi i poza kwestiami stylistycznymi niczym od niego nie odbiega. Jeśli zostałoby ono umieszczone w jakimś piśmie to nie oczekuję z tego żadnych profitów i nie pragnę umieszczania mojego nazwiska jako tłumacza.
 
Powrót >>>     
Udostępnij:
   
 
  komentarzy: 0     0   0  
 
Aby dodawać komentarz do artykułu musisz być zalogowany.
zaloguj.
 
 
 
OSTATNIE NA FORUM
Re: Indradyumna Swami
(27-03-2024 13:32:32)
 
KUPIĘ Śrimad Bhagavatam, Canta 01-07
(23-02-2024 13:12:45)
 
Re: Przemyslenia na temat Harinama Sankirtana
(31-01-2024 19:22:28)
 
Nie jesteśmy wegetarianami ani nie-wegetarianami
(19-01-2024 18:59:38)
 
Re: Świeckie Państwo?
(20-12-2023 21:38:05)
 
Vanaprastha
(19-12-2023 21:41:53)
 
Re: Stało się… Watykan oficjalnie dopuszcza błogosławienie par jednopłciowych
(18-12-2023 20:31:21)
 
 
LINKI
 
 
 
 
 
 
 
TAGI
Święte Imię   Kryszna Katha   Varnaśrama   Filozofia   Kryszna   Mahatma das   Krishna Kshetra Swami   Prawo karmy   Polityka   Monarchia   Homoseksualizm   Kobiety   Astrologia   Chrześcijaństwo   Aborcja   Trivikrama Swami   Prabhupada  
 
Copyright © 2016. All Rights Reserved.  Created by Future Project